WRZESIEŃ
Galeria BWA
Urodzony w 1964 roku. Studia na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Dyplom w roku 1995 w pracowni prof. Ryszarda Winiarskiego, syn bardzo znanego artysty Wojciecha Sadleya.
Wystawa nosi intrygujący tytuł „Ognie, pożary i dymy”. Już w samym tytule jest nieposkromiony, groźny czasami żywioł, ale także ciepło kominka, żar, w którym piecze się ziemniaki i ogrzewa przy nim ręce.
(…) ogień dla niego to nie jest tylko prozaiczne ciepło, ale także mistyka przemijania, przekraczania granicy. Dodatkową sprawą jest pełna paleta barw, jaką niesie w sobie płomień – paleta, z której każdy artysta może czerpać pełnymi garściami.
Obrazy Tomasza Sadleya wydają się być chłodne, pozbawione żaru, temperatury, życia. Bardziej jest to próba oddania tego żywiołu, wariacja na zadany temat, aniżeli z pasją oddana myśl.
(…) obrazy warszawskiego plastyka w zdumiewający sposób kojarzą się z pracami jego ojca – Wojciecha. Tyle tylko, że tkaniny ojca żyją, być może decyduje o tym forma – miękkie, spływające kaskadami wielkie płaty jedwabiu lub innych tkanin. Być może Tomasz Sadley jeszcze nie do końca wyzwolił się spod, być może nawet nieuświadomionego, silnego wpływu znakomitego ojca. Być może jest to próba polemiki z jego pracami; ROCH, Gazeta Zachodnia/Gorzów Wlkp. 11.09.2000 r.
Malarstwo Tomasza Sadleya zaprasza widza do gry w emocje; gry odbywającej się ponad jakąkolwiek opowieścią czy fabułą, ponad zdarzeniami czy charakterami. Oddziaływuje jak muzyka – akordami koloru, odważnymi zestrojami form i barw opartych na wyraźnym kontrapunkcie antytezy albo… symetrii. Ekspresja tych obrazów jest bezpośrednia
i silna, ale jednocześnie, za sprawą wyczuwalnych rytmów kompozycyjnych, zawiera ton powściągliwości. Nawet elegancji.
Estetyczną dominantą obrazów Tomasza Sadleya jest niewątpliwie dialog z twórczością Wojciecha Sadleya, ale takie zapatrzenie nie jest zarzutem. Nierzadko to ciężar, z którym trudno sobie poradzić, z którego trudno się wyplątać; Gabriela Balcerzakowa, Ziemia Gorzowska 05.10.2000 r.