Galeria BWA
MARZEC
Ryszard Kiełtyka urodził się w 1944 roku. Studia artystyczne w latach 1964 – 1969 na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu, w pracowni prof. Bronisława Kierzkowskiego. Dyplom uzyskał w 1969 roku. Członek grupy „Brama”. Członek korespondent Europejskiej Akademii Sztuki, Nauki i Literatury w Paryżu. Twórczość w zakresie malarstwa. Udział w ponad 100 wystawach w kraju i za granicą.
Wystawa malarstwa Ryszarda Kiełtyki w BWA przynosi bardzo jednolity obraz twórczości, bliski magii czy mitotwórstwa. Na tę subiektywną wizję całości kreowanego świata składają się fragmenty rzeczywistości oderwane od ustalonego porządku rzeczy i podporządkowany tu innej funkcji: zagęszczania znaczeń emocjonalnych.
Zaczerpnięte z rzeczywistości realnej cząstki zaskakują jednością swego pochodzenia – zawsze jest to rozbity na pojedyncze elementy człowiek, zestawiony z giętkimi znaczeniowo fragmentami linii, krawędzi czy ram. Mamy zatem w obrazie telepatycznie wlepione w nas oczy, natchnione twarze, które robią wrażenie nieobecnych, splecione dłonie, czasem skrzyżowane stopy, innym razem całe półpostacie w towarzystwie linii, które układają się w rozmaite kształty – ramy okna, ramy obrazu, formy krzyża, rysunku labiryntu, zarysu grobu. Czasem jest to mniej oczywisty kształt zarysy czeluści lub szkicu narożnika pomieszczenia z ukazanym fragmentem sufitu.
Trwa w malarstwie Kiełtyki nieustanna gra tych elementów; ich wzajemne układy nie mają niczego naśladować, niczego odwzorować, lecz zaledwie dać wyraz czystym tworom umysłu i wywołać emocje odbiorcy. Ta wystawa jest „zapisem” monologu wewnętrznego artysty, ujawniającego koncepcję swojej osobowości. Wyrażając stany wewnętrzne, ukryte i niedefiniowalne, autor stosuje szereg obrazów o podobnym polu znaczeniowym; mają one funkcje nie symbolu a sugestii, bo ich zdaniem nie jest to odkrywanie i nazywanie, lecz pośrednie opisywanie stanów uczuciowych i zachowań odbiegających od zrutynizowanych.
Moim zdaniem malarstwo Kiełtyki ma właśnie nadrealistyczny charakter. Autor demonstruje, poza – naturalnie – wartościami malarskimi, postawę zmierzającą do przywrócenia człowiekowi przekonania o rozciągłości jego życia poza inne trwanie, uświadomienia jedności różnych jego stanów i form. Malarstwo Ryszarda Kiełtyki jest próbą uchylenia tajemnicy świata, uchwycenia ulotnej istoty splatania się wieczności i chwili; Gabriela Balcerzakowa, Ziemi Gorzowska Nr 11/ 13.03.1997 r.
Obrazy pochodzą z trzech cykli „Spojrzenia”, „Układ” oraz „W świetle”. Ich wspólną cechą jest kompozycja – zawsze punktem najważniejszym jest człowiek, kobieta lub mężczyzna zapatrzeni gdzieś w dal, czasami prosto w oczy widzom. Równie bardzo wyraźnym elementem są dłonie splecione jak do modlitwy. I właściwie nie ma nic więcej, tylko tumany kolorowej mgły przysłaniające resztę. Najważniejsze są jednak twarze, które wyrażają napięcie, oczekiwanie, rozleniwienie lub nawet czujność przed tym, co być może się zdarzy. Jeden z krytyków napisał o obrazach Kiełtyki, że malarz stara się widzieć wszystko, co go otacza, rzeczy widzialne i niewidzialne. Potem próbuje pokazać coś, czego nie widać, a co ludzie czują. I właśnie próba pokazania tego czegoś jest największą siłą obrazów szczecińskiego artysty.
Ryszard Kiełtyka nie używa rekwizytów, jego płótna są prawie puste. Ale dzięki grze kolorów oraz niezwykłej sile postaci osiąga zamierzony efekt. Obok jego prac nie można przejść obojętnie. Trzeba się zatrzymać, coś zmusza widza do chwili namysłu, znalezienia obiektu, na który patrzą oczy z obrazu; ROCH, Gazeta Wyborcza 13.03.1997 r.