MENU

  • ADAM KOZICKI - plakat wystawy

Wystawy

RYSZARD SAPKOWSKI - FOTOGRAFIA

PAŹDZIERNIK 
 
Mała Galeria BWA–GTF
 
„Z PODRÓŻY…”
 
Ryszard Sapkowski urodził się w 1944 roku w Grodnie. Od 1945 roku jest Gorzowianinem. Absolwent Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Poznaniu i dwuletniego podyplomowego studium Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Wychowawca wielu pokoleń nauczycieli plastyki. 
 
Wraz z grupą „Vena” towarzyszyłem Ryszardowi w dwunastodniowej podróży do Włoch. Ogromnie pasował mi do Florencji. Wszak to człowiek renesansu. Rysuje, maluje, gra na instrumentach, fotografuje, kocha sztukę, a co najważniejsze – umie się nią cieszyć i o niej mówić – pięknie i przekonywująco. Umie też obserwować świat okiem malarza, kamerzysty 
i reportera. Ta interesująca wystawa zrodziła się zaledwie z kilkudniowej obserwacji Włoch, szczególnie Wenecji.
Gąsior
 
Gondolierzy pod Mostem Westchnień w Wenecji, florencki Neptun z fontanny Di Piazza, obok posąg Dawida sprzed Signoriite i wiele innych obrazów wartych zapamiętania uwiecznionych w kadrze czeka na gorzowską publiczność w Małej Galerii. Fotogramy, które złożyły się na wystawę, powstały w czasie dwunastodniowej wycieczki do Włoch, w której uczestniczyli członkowie grupy plastycznej „Vena”. Ekspozycja nosi tytuł „Z podróży…”; Stilon Gorzowski Nr 21/ 17.10.1994r.
 
(…) główna dewiza Sapkowskiego brzmi: „Nie wystarczy patrzeć. Trzeba widzieć”. On zobaczył Wenecję nie tylko piękną, pocztówkową, ale przede wszystkim Wenecję pełną kontrastów: zgrzybiałą, żebrzącą babcię na tle pełnego przepychu pałacu, konia z workiem siana tuż obok zabytkowego kościoła. Lubi Sapkowski także detale, zachwyca się kołatkami, których tak dużo w Wenecji, a każda inna. Podziwia ponure acz ozdobne maski weneckie.
Nie zawiodą się i ci, którzy chcą zobaczyć Wenecję kanałów z gondolami. Takich widoków żaden artysta nie może pominąć, ale Sapkowski widzi je malarsko, indywidualnie, zawsze zwracając uwagę na człowieka. Wenecja go zachwyciła, co dobitnie wynika z całej wystawy, ale najważniejsi są ludzie wtopieni w to oryginalne miasto; Kurier Gorzowski Nr 7/ 25.10.1994 r.

wróć