MENU

  • ADAM KOZICKI - plakat wystawy

Wystawy

EDWARD DWURNIK - MALARSTWO

MARZEC
 
Galeria BWA
 
Patrząc na obrazy tego artysty dostrzega się niemal na pierwszy rzut oka jego zjadliwość wobec zjawisk społecznych, krytyczny stosunek do utartych kanonów, wyzwanie wobec tematów – tabu. Jest to pierwsze wrażenie odbiorcy, dopiero w trakcie oglądania przychodzą głębsze doznania i refleksje. Ma też artysta duże poczucie humoru, co ujawnia w bardzo wielu swoich pracach. Sam wspomina na łamach „Sztuki”, iż na pokazach cyklu „Sportowcy” prawie każdemu obrazowi towarzyszyły salwy śmiechu. „To mnie trochę denerwowało – mówi. – Później się przyzwyczaiłem, mimo że przecież nie malowałem tylko „dla śmiechu”. 
Często zaskakującym, a jednocześnie niezwykle ważnym dopełnieniem obrazu Dwurnika jest lapidarny podpis – hasło namalowane wprost na obrazie. Wraz ze sposobem przedstawiania pejzażu miejskiego nasuwa to pewne analogie z Nikiforem, co jest świadomym zabiegiem artysty. Krytycy znajdują tez inne analogie: artysta nie tylko maluje i rysuje (jego twórczość rozpoczęła się od rysunku), ale także wystawia grafikę, rzeźbę oraz wykonuje sztandary, czego pierwsze próby znalazły się także w Paryżu. 
Wystawa w Gorzowie pokazuje kilkadziesiąt prac malarskich, które wywołują różne odczucia zwiedzających, lecz chyba nie obojętność; Irena Adamczuk; Gazeta Lubuska-Magazyn Nr 60/ 11-12.03.1989 r.
 
Na prezentację gorzowską złożyły się głównie obrazy z dwóch cykli – „Robotnicy” i „Sportowcy” oraz nieco rysunków. Są to prace niezwykle kontrowersyjne: niekiedy tytuł obrazu mówi coś wprost przeciwnego niż widzimy. Tak jest przykładowo z dwoma rozszarpującymi się wilkami, które malarz przekornie zatytułował słowem „współpraca”.
Jest w tych pracach coś z atmosfery Warszawy, rodem jakby z felietonów Wiecha. Widać to głównie dzięki charakterystycznemu stylowi Dwurnika, polegającemu na linearnym podkreśleniu tła, które kontrastuje z grubą, niesfornie kładzioną farba pierwszego planu. Jest w nich coś z lumpenproletariackiej atmosfery warszawskich podwórek, cwaniackich gestów Kozakiewicza. Czy to już malarstwo czy też jeszcze rysunek satyryczny? – zastanawiamy się oglądając niektóre z obrazów.
Najpełniej odpowiada na to pytanie drugie miejsce Dwurnika na malarskiej liście rankingowej i jego ostatnie sukcesy na zagranicznych wystawach, chociaż nie wszystkie treści tego malarstwa są czytelne dla ludzi innych nacji; Stilon Gorzowski Nr 6/ 18.03.1989 r.
 




wróć