STYCZEŃ-LUTY
Galeria BWA
Do swych oryginalnych dzieł Władysław Ostrowski używa gipsu, żywicy i metali. Wystawa prezentuje się nadzwyczaj barwnie; Gazeta Lubuska 20.01.1986 r.
Rzeźby autora odbiegają, już choćby formą, od tego, co tzw. przeciętny widz wychowany w tzw. tradycjach, zwykł był oczekiwać po tego rodzaju twórczości plastycznej. Atakują jego wrażliwość w niebanalny sposób, agresją kształtu, barwą – nawet dźwiękiem – muzyką. Przy czym określenie „muzyka” jest zaledwie pewnym uproszczeniem, jest to bowiem raczej zapis działalności człowieka, jej elektroniczne uogólnienie o walorach symfonii.
Rzeźby mają jedną cechę wspólną – podobnie jak metafora – wszystkie one są zestawieniem Nieruchomego z Zatrzymanym, tj. bryły rzeźby i kół na prętach i podestach. Widza uderza wyrafinowana kaligrafia sylwet tych form, skomponowanych z dwu, zawsze dwu elementów, jak kukiełki w jawajskim teatrze cieni, z ich sztuczną ekspresją ruchu, „grą” lotu i jednoczesną absolutną niemożnością fruwania. Być może tkwią w takiej kompozycji formy obnażenia mistyfikacji jakiegokolwiek lotu i wytknięcia tego ludziom, bo tylko do nich swoimi tytułami prac zwraca się autor.
Ich „barokowość” to luźne nawiązanie treściowe do atmosfery intelektualnej baroku: fascynacji śmiercią i cierpieniem, kryptoteoretyki i ekspresji, a w sferze formy: zastosowanie łączenia materiałów i wprowadzenie tworzywa nietradycyjnego, aby uzyskać zaskakujący efekt końcowy.
Inny termin „historyzujący” znaczenie rzeźb autora to ekspresjonizm, którego spadkobiercą ideowym wydaje się być Władysław Ostrowski. Nagość i bolesna gwałtowność odczuć – typowe dla dokonań tego kierunku, zainteresowanie przewrotną erotyką – spadek po ekspresjonizmie niemieckim, ładunek cierpienia i lęku, wszystko to odnajdziemy w pracach autora. Jego np. „Wenus samochodowa”, „Jeźdźcy”, „Podróżni” nasuwają jednoznaczne wrażenie biologiczności, cielesności – nie tylko, jako automatyzm myślowy kształtu. Formy pozornie miękkie, utrzymane w ciepłych barwach polimery zakończone są czasem ostrym kolcem, nieoczekiwaną zmianą płynnego rytmu ciała lub otoczone koronką świateł.
Eksponowane są również szerokie pęknięcia w tkance rzeźb, odwołujące się do posiniałych cegiełek naszego białkowego dziedzictwa; Ziemia Gorzowska Nr 5/ 31.01.1986 r.