MENU

Wystawy

ANDRZEJ FOGTT - Żywiołem opętanie

Prezentowany w Galerii BWA cykl „Żywiołem opętanie” autorstwa Andrzeja Fogtta po raz pierwszy został pokazany  na XLI Biennale Weneckim w 1984 roku. Komisarz działu polskiego, Jerzy Madeyski, zestawił obrazy artysty z monumentalnymi figurami autorstwa Bożenny Biskupskiej, pod tytułem „Misterium czasu”. Cała aranżacja, według ówczesnych krytyków, miała silną, dramatyczną wymowę. Przede wszystkim przyczyniła się do uznania polskiej prezentacji za jedną z ciekawszych pokazanych w Wenecji w 1984 roku.
Czy to właśnie kontekst, jakim były statuy Bożenny Biskupskiej, sprawił, że wielu krytyków widziało w cyklu „Żywiołem opętanie” symbol unicestwienia i żałoby? Jednocześnie pojawiły się opisy mówiące o obrazach Fogtta jako o przedstawieniu pragnienia istnienia i zarazem zwycięstwa życia nad śmiercią.
Co jest więc tematem tego ogromnego dzieła, składającego się z jedenastu płócien wysokich na cztery metry? Przy pierwszym oglądzie obrazy Fogtta wydają się wibrującą powierzchnią, złożoną z plam barwnych na wzór języczków płomieni. Wrażenie to podtrzymane jest przez kolorystykę; fioletowe i niebieskie płomienie w kolejnych odsłonach przechodzą w czerwień i brunatną zieleń a kontrast czerni i oranżu wciąga i niemalże hipnotyzuje. Nagle z tego morza ognia wyłaniają się ludzkie postaci. Ukształtowane, podobnie jak otaczający je żywioł, za pomocą tej samej malarskiej materii, zdają się płonąć. Takie przedstawienie człowieka może budzić niepokój, ale jednocześnie fascynować użytymi środkami artystycznymi, wskazującymi na doskonały warsztat.
Twórczość Andrzeja Fogtta posiada tę zasadniczą cechę, że odwołuje się zarówno do emocji jak i intelektu odbiorcy, ale także do potocznego doświadczenia. Świat, który wyłania się z obrazów nie jest ani abstrakcyjną wizją ani naturalistycznym, wiernym odwzorowaniem. Rozpoznajemy w nim znane nam elementy rzeczywistości. Tymi fragmentami są także postaci ludzkie w cyklu „Żywiołem opętanie”. Czy jest to symbol harmonii między światem natury i światem człowieka? A może symbol przegranej walki z siłami od nas potężniejszymi? Wybór jakiegokolwiek wariantu nie zmieni faktu, że w malarstwie Andrzeja Fogtta jest energia, której ulegamy z zachwytem, ale także z pewnym lękiem.
Podsumowując warto przytoczyć słowa Jerzego Madeyskiego:
„[...] Fogtt przekonuje nas siłą swojego talentu i prawdy artystycznej, że egzystencja, jego i nasza egzystencja oraz jej systematyczne powtarzanie się posiada wiele odcieni, i że to w końcu od nas zależy, czy wybierzemy z jej bogactwa wariant walki, wariant jedności w trwaniu i przemijaniu czy wariant zadowolenia z bytu w zgodzie z kosmosem. Wierzymy mu, bowiem siła przekonywania jego malarstwa, w którym przeżycie odnalazło właściwą postać i stopiło się w jedność dzieła sztuki, jest ogromna.”
(Jerzy Madeyski, Andrzej Fogtt, w: „Andrzej Fogtt. Żywioły, obrazy, obiekty i rzeźby z lat 1974-1992, Warszawa 1992.)
Na wystawie można było zobaczyć także najnowsze obrazy Andrzeja Fogtta z cyklu „Kuraszewo”. Prace powstały z inspiracji pobytem artysty w niewielkiej wsi na Białostocczyźnie.
Uzupełnieniem ekspozycji była prezentacja projektu architektonicznego „Wieża Jedności” autorstwa Andrzeja Fogtta. Praca nad projektem rozpoczęła się w 1992 roku. Wieża miała być symbolem Warszawy – nowoczesnego miasta, ale przede wszystkim symbolem przystąpienia Polski do struktur międzynarodowych. Stąd także jej nazwa, odwołująca się do jedności z wolnym i demokratycznym światem. Plany Wieży obejmują lokalizację dla wielofunkcyjnej sali widowiskowej dla 8-9 tysięcy osób, nowoczesnych pomieszczeń biurowych, centrum telekomunikacyjnego oraz Muzeum Sztuki Współczesnej.

wróć