MENU

  • ADAM KOZICKI - plakat wystawy

  • Katarzyna Górna - plakat wystawy

Wystawy

DIANA FIEDLER, EWA KULESZA - SYGNAŁY I SZUM

Otwarcie 7.10, godz. 18:00

 

SYGNAŁY I SZUM - film
Link do filmu z wystawy

 

Zaczyna się od uporczywego szumu wnikającego w każdy kąt wystawy. Najciszej jest w pomieszczeniu na prawo od wejścia, na końcu korytarza. Wystarczy przejść pod zawieszonymi wysoko bliźniaczymi obiektami, niedostępnymi szczelinami spinającymi ściany (Parenthesis). Ostre światło lamp eksponuje dwa typy przegród dających złudną nadzieję schronienia przed szumem. Łączą je wymiary nawiązujące do proporcji dorosłego człowieka i, może właśnie dzięki nim, bezduszność formy. Konstrukcja w głębi (Cellula) utworzona jest z metalowych modułów i intensywnie żółtych, półprzezroczystych kurtyn wydzielających strefę podobną do tych znanych z laboratoriów prezentowanych w filmach science-fiction. Chroniące, a jednocześnie izolujące błony zniekształcają kontury i kolorystykę. W utworzonym między nimi korytarzu wszystko wydaje się inne, obce, nie-swoje. Zabezpieczające bariery stają się źródłem nieuzasadnionego dystansu i niechęci. Konstrukcja usytuowana bliżej wejścia to wydzielona metalową siatką niewielka cela (Schronienie). Pozornie jej wnętrze zapewnia minimum wolności: mieści niewielkie siedzisko i blat, można w nim stanąć, poczuć się bezpiecznym od tego, co na zewnątrz. Jest zarazem jasne, że konstrukcja z metalowej siatki to ciasna klatka bez wyjścia odzierająca z wszelkiej intymności. Wygodną pozycję zewnętrznego obserwatora zdaje się umacniać fakt, że krata pokryta jest skrupulatnie substancją światłoczułą – nic ciekawego nie umknie uwadze. Całkowicie bezstronna emulsja rejestruje jednak wytrwale zarówno świat wewnętrzny, jak i zewnętrzny. Jest świadkiem obiektywnym, wiernym i bliskim, w przeciwieństwie do człowieka, który obserwując z dystansu tak łatwo przekracza granicę między dostrzeganiem, ciekawością a inwigilacją.  
W ciągu pomieszczeń na lewo od wejścia szum jest głośniejszy. Nierównomiernie rozchodzi się po salach. Cicho przenika stertę czarnych obiektów o ostrych, niepokojących formach stłoczonych w jednym z pomieszczeń jak niepotrzebne sprzęty (Spiders). Najgłośniej jest tuż przy niewielkiej fotografii niemal całkowicie przykrytej substancją światłoczułą (Bez tytułu). Spod żywej powłoki widoczny jedynie wycinek martwego, naświetlonego materiału. Na zachowanym fragmencie tylko smukłe łydki, eleganckie buciki i kompozycja kwiatowa – pewnie zdjęcie wykonane na pamiątkę, kiedyś i kogoś. Teraz, na opuszczonym przez pamięć obiekcie nawarstwiają się obrazy teraźniejszości. W stronę fotografii wystawiony jest szeroki otwór metalicznego leja emitującego (pochłaniającego?) wszechobecny biały szum (In the Air). Dołączona do niego metalowa rura wije się na podłodze zajmując znaczną część pomieszczenia. Przeciwwagę dla mechaniczno-organicznej formy stanowi głuche ceglane klepisko i rudobrązowa plama pyłu na ścianie (Bez tytułu). Krucha pozostałość po niegdyś mocnych i ciepłych ścianach przygranicznych domów. Proch absorbuje szum, zatrzymuje.
W sąsiednim pomieszczeniu stara lampa kanałowa regularnie rozbłyska i gaśnie (Ściana). Blask uaktywnia substancję światłoczułą, którą pokryta jest cała ściana. Mur wchłania wówczas w siebie obrazy tworząc palimpsest warstw niemożliwych do wywołania. Zapadająca gwałtownie ciemność zatrzymuje rejestrację, tak jak by i teraźniejszość mogła zostać czasowo zawieszona. Do sali obok prowadzi metalowa krata – urwany pomost – w którego powierzchnię wżera się plama światłoczułej emulsji (Tło). Ocalająca w sobie obrazy rzeczywistości półpłynna mieszanina przyspiesza korozję metalowej kraty. W głębi wystawy, do szumu i zgrzytu kroków na niszczejącym pomoście, dochodzi jeszcze inny dźwięk – ledwie uchwytny rytm miarowego bicia serca i oddechu. Prawie ludzki dźwięk, lekko metaliczny i stłumiony, emitowany przez stożkowaty obiekt przypominający maskę oddechową (Filtr). Jest to miejsce, w którym oddech, serce i myśli mogą się dostroić do regularnego rytmu. Maszyna podtrzymuje obecność widza.
Wystawa jest pierwszą wspólną prezentacją Diany Fiedler i Ewy Kuleszy. Efektem wieloletniego dialogu zaprzyjaźnionych artystek posługujących się całkiem odmienną poetyką. Obiekty Diany Fiedler to organiczno-mechaniczne twory o ascetycznej formie ożywione dźwiękiem, zapachem i światłem. Tworzywem Ewy Kuleszy jest czule traktowana materia – niszczejąca, zmienna i plastyczna. Zestawione w przestrzeni galerii prace kontrastują, nawiązują do siebie, dopowiadają. Skondensowane formy obiektów wyrażają niepokoje teraźniejszości widziane z dwóch perspektyw. Mowa o bezwzględności granic i samotności. O natłoku fałszywych wiadomości oraz kontrolowaniu. O bezradności obserwatora, wytrwałym rejestrowaniu brutalnej rzeczywistości, o umierającej pamięci. O tożsamości budowanej w bezdusznym świecie. Prace dotykają problematyki całkowicie aktualnej w wymiarze politycznym, społecznym i osobistym. Rozmowa artystek, jak sugeruje tytuł wystawy, daje nadzieję na uchwycenie wśród przytłaczającego zgiełku informacji i odczuć tych prawdziwych sygnałów – krótkich i przemijających. Może wystarczy uważnie wsłuchać się i wpatrzeć w rzeczywistość.
Fizyczny szum wewnątrz galerii nie jest niestety większy niż szum w umyśle widza pochłaniającego każdego dnia „zmielony hamburger wiadomości, ogłoszeń, programów/ telewizji, wyników meczów, prognoz, reklam,/ porad życiowych”1 . Rzeczy ważne są gdzieś w nim.
                                    Paulina Łuczak
[1] S. Barańczak, Podnosząc z progu niedzielną gazetę [w:] tegoż, Wiersze zebrane, Kraków 2006.

 

Ewa Kulesza, ur. 1977 w Poznaniu. Ukończyła Fotografię i Rzeźbę na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Prowadzi VI Pracownię Rysunku na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Posługuje się materiałami ulotnymi i zmiennymi, takimi jak popiół, pył ceglany, czy emulsja światłoczuła. Tworzy instalacje, książki artystyczne, działa na pograniczu rzeźby i fotografii. Przygląda się procesowi przenoszenia realnych zdarzeń i obiektów do niematerialnego zasobu pamięci, nietrwałości wspomnień, przemijaniu. Konfrontuje odbiorcę z obiektami o niejasnym przeznaczeniu, które poprzez nieustanne naświetlanie pokrywającej je światłoczułej substancji stają się palimpsestowymi nośnikami wydarzeń, również tych umykających ludzkiej percepcji.

Diana Fiedler, ur. 1976 w Górze. Ukończyła studia na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu oraz w Royal College of Art w Londynie. Prowadzi VI Pracownię Rysunku na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. Pracuje z obiektami, architekturą i tożsamością, które wzajemnie się przenikają. Wszystkie jej obiekty wydają się być związane z ciałem człowieka. Na ich kształt mają również wpływ industrialne przedmioty i fragmenty architektury. Prace dotykają aspektów indywidualnej, społecznej i politycznej alienacji. Skupiają się wokół systemów, w których żyjemy i jak wrastają one w naszą tożsamość. Jak różne formy kontroli zakłócają sposób rozumienia samych siebie. Prowokują pytanie czy do kontrolowania nas sprowadzają się dwie podstawowe emocje: strach i pożądanie?

Kurator: Gustaw Nawrocki

Wystawa czynna do 6.11.2022


SYGNAŁY I SZUM - plakat wystawy

Ewa Kulesza, Schronienie, 2022, siatka zgrzewana Weldmesh, zacisk linowy, emulsja światłoczuła, 200 x 100 x 100 cm

Diana Fiedler, Spiders, 2019-2022, profile stalowe (czarne), zaślepki, każdy 150 x 150 x 150 cm

Diana Fiedler, In the Air, 2022, aluminium, stal ocynkowana, głośnik, audio – white noise, 61 cm x 102,5 x 20 cm, przewód metalowy – 10 m

Diana Fiedler, Filtr, 2020, obiekt dźwiękowy, aluminium, audio, 6 × 12 × 12 cm, skrzynka 30 x 15 x 10 cm

Widok wystawy

Ewa Kulesza, Schronienie, 2022, siatka zgrzewana Weldmesh, zacisk linowy, emulsja światłoczuła, 200 x 100 x 100 cm

Ewa Kulesza, bez tytułu, 2022, pył ceglany z ruin domów przygranicznych, woda, 620 x 245 x 165 cm

Ewa Kulesza, bez tytułu, 2022, zdjęcie archiwalne, emulsja światłoczuła, 13,5 x 8,5 cm

Diana Fiedler, Filtr, 2020, obiekt dźwiękowy, aluminium, audio, 6 × 12 × 12 cm, skrzynka 30 x 15 x 10 cm

Diana Fiedler, Cellula, 2022, aluminium (czarne), zaślepki, żółte transparentne kurtyny paskowe PCV o zapachu trawy cytrynowej, lampa: 226 x 69,8 cm, świetlówka, każdy moduł: 69,8 x 113 x 226 cm

Diana Fiedler, Spiders, 2019-2022, profile stalowe (czarne), zaślepki, każdy 150 x 150 x 150 cm

Diana Fiedler, In the Air, 2022, aluminium, stal ocynkowana, głośnik, audio – white noise, 61 cm x 102,5 x 20 cm, przewód metalowy – 10 m

Ewa Kulesza, Ściana, 2022, emulsja światłoczuła, lampa kanałowa, elektroniczny przekaźnik czasowy, 410 x 325 cm

Diana Fiedler, Parenthesis, 2022, aluminium, lightbox, 2 x 47 x 24,3 x 51,4 x 20 x 1 cm

wróć