MENU

  • ADAM KOZICKI - plakat wystawy

Wystawy

ALEKSANDRA SKA

18 czerwca - 17 lipca




Urodzona 13 lutego 1975 roku w Łodzi. W latach 1995-2000 studia w Akademii Sztuk Pięknych im. Wł. Strzemińskiego na Wydziale Tkaniny i Ubioru w Łodzi. W roku 2000 dyplom z wyróźnieniem w Pracownii Biźuterii prof. Andrzeja Szadkowskiego oraz w Pracowni Rzeźby st. wykł. Włodzimierza Ciesielskiego. W latach 2002-2004 asystentka w Pracowni Projektowania Druku Odzieźowego prowadzonej przez prof. Krystynę Jaguczańską w ASP w Łodzi.
 


Organy i instrumenty
Najpierw, powiedzmy, była „Lekcja anatomii" (2000) – badawcze rozpoznanie, a następnie zaprezentowanie budowy: wyodrębnienie części, określenie ich wzajemnych zależności... Aleksandra Ska nie jest jednak anatomem, więc nie interesowała jej morfologia tego czy innego organizmu, jakiegoś konkretnego martwego czy żywego ciała. Aleksandrę Ska jako artystkę interesowała raczej anatomia cielesności – anatomia tego, co daleko przekracza granice biologicznego ciała.
Na sekcyjnym stole są rozłożone wykonane z silikonu – jednego
z najbardziej cielesnych materiałów – fragmenty ludzkiego ciała. Oświetlone zielonym i czerwonym światłem organy są połączone
z medycznymi instrumentami. Artystka odkrywa i eksponuje fascynującą bliskość organów i instrumentów. Narzędzia z założenia są ściśle dopasowane do narządów, czasem uzupełniają je, a czasem zastępują ich funkcje, ale tu nie tyle chodzi o ukazanie prostego przedłużenia tego, co organiczne, w tym, co mechaniczne. Organy i instrumenty są ze sobą ściśle zespolone – aseptyczność narzędzi jest połączona z cielistością narządów w taki jednak sposób, że zdają się być fragmentami jakiegoś postbiologicznego organizmu.
„Lekcja anatomii" ukazywałaby zatem postbiologiczną, protetyczną, poszerzoną cielesność. A ściślej stanowiłaby wstępne rozpoznanie tego, co zyska kontynuację w następnych dziełach Aleksandry Ska. Kontynuacją stołu sekcyjnego stał się stół kuchenny. W pracy zatytułowanej „Z" (zaprezentowanej na Bez Tytułu™. 4. Triennale Młodych w Centrum Rzeźby w Orońsku w 2004 r., a następnie w galeriach Łodzi
i Gorzowa Wielkopolskiego) narządy uwolniły się od organizmu, uwolniły się również od medycznego instrumentarium – uwolnione organy, fragmenty ciał unoszą się na powierzchni czy też wypływają na nią, łączą się ze sobą, a jednocześnie zdają się rozpływać w silikonowej ceracie, którą jest nakryty stół. Tym razem narządy nie zespalają się
z instrumentami, łączą się bowiem ze sobą czy raczej ze wspólną materią powierzchni tworzącej jakąś pierwotniejszą cielesność czy zmysłowość, określonej nie tyle przez łączenie organizmów (a opisywanej choćby przez biologię), ile przez uwolnione organy. A na tej ceracie wolnej cielesności są rozłożone, jakby świeżo ugniecione i uformowane, jeszcze w mące, chlebki pita-waginy, gotowe do zjedzenia, płodzenia i rodzenia (trudniej chyba o bardziej odwieczny, a zarazem bardziej współczesny obraz kreacyjnych mocy). Obie wyżej opisane prace mogą zostać umieszczone w relacji z wizją Gillesa Deleuze'a i Felixa Guattariego, zaprezentowaną przez nich w „Uanti-Oedipe. Capitalisme et schizophrenie". Obaj autorzy wywołali wizję „ciała bez organów", na którym rodzi się świat, jaki znamy, po tym jak ciało to zostaje zasiedlone przez „maszyny pożądające".
W „Anty-Edypie" organy są jednymi z „maszyn pożądających",
a podstawową ich funkcją jest łączenie się z innymi maszynami oraz dzielenie, porcjowanie przepływu materii, którą przetwarzają, l tak usta dzielą na porcje powietrze i pożywienie, ale mogą się też połączyć
z innymi „maszynami"; podobnie rzecz się ma z anusem czy penisem albo okiem, przy czym nie ma żadnej różnicy między organami a narzędziami czy urządzeniami technicznymi – według Deleuze'a i Guattariego wszystkie one łączą się w gigantyczny agregat współczesnej kultury
i ekonomii, biologii i technologii, czyli produkcji. Można powiedzieć, że Ska podziela niektóre intuicje autorów „Anty-Edypa", zwłaszcza dotyczące łączenia się organów między sobą oraz swobodnego zespalania narządów
i narzędzi. Szybko jednak pojawiają się różnice - w przeciwieństwie do nich nie odkrywa ona „ciała bez organów", ale raczej „organy bez ciała".
Nie odkrywa również powszechnej produkcyjności, której matrycą byłoby „ciało bez organów", ale ogólną cielesność uwolnionych organów. Istnieje coś jeszcze, co zdecydowanie łączyłoby wizje artystki i obu myślicieli,
a mianowicie pożądanie. U Deleuze'a i Guattariego jest ono tym,
co napędza działanie maszyn, u Aleksandry Ska staje się znamieniem cielesności.
O ile zespolenie organów i instrumentów w „Lekcji anatomii" zdawało się być określone przez ich wzajemną metonimiczną przyległość, o tyle już w „Z" zespolenie swobodnych organów w powierzchni ceraty należy do „mechaniki pożądania".
Jej zasadę objawia w pełni praca „TYPE...", prezentowana na wystawach
w Łodzi i Gorzowie Wielkopolskim. Tajemniczy przedmiot wykonany przez artystkę, imitujący odkurzacz, jest połączony z długą rurą zataczającą pełne koło zamkniętego obiegu. Temu czarnemu obiektowi umieszczonemu na podłodze towarzyszą rozwieszone na ścianach białe worki do odkurzacza. W typowych workach znajdują się płytki umożliwiające założenie worka w obudowie oraz ściste połączenie go przez odpowiedni otwór z ujściem rury. Ska zastępuje typowe płytki płytkami protetycznymi, płytkami z materiału uzupełniającego ciało, a typowy otwór – imitacjami otworów waginalnych bądź analnych. Ska uzupełnia zatem mechaniczne narzędzie cielesną protezą po to, by objawić „mechanikę pożądania". Wymienialność i zużywalność organów jest zasadą tej mechaniki. Organy są wymieniane i zużywane, gdyż zasysanie
i wypróżnianie jest nieskończone; pożądanie nigdy nie może znaleźć spełnienia, a każde wypełnienie braku natychmiast go odtwarza. „Uroboros pożądania" jest określony przez nieskończoność tego pochłaniania i wydalania.
Aleksandra Ska nie zatrzymuje się w swoich działaniach na „mechanice pożądania". Wydaje się, że rozpoznawszy ją, chciałaby ją raczej przekroczyć. Jakby chciała przekroczyć porządek ciała bez organów
i maszyn pożądających, którego zasadom podlegamy, zmierzając ku swobodnym organom bez ciała i wolnej cielesności, która określona byłaby raczej przez namiętność niż tylko pożądanie. Namiętność skłonna do gwałtowności, do miłosnych uniesień i wybuchów furii przekracza mechaniczne pożądanie wymieniające i zużywające organy-otwory. Praca „3xU", prezentowana w galeriach Łodzi i Gorzowa Wielkopolskiego, dotyka namiętności. Tu nagle instrumenty i organy rozczepiają się, a nawet zdają się wzajemnie przeciwstawiać. Praca jest dwuczęściowa. Jedna z części to mała zbrojownia namiętności – szydełka, nożyczki, agrafki i inne domowe instrumenty zostały przyczepione do magnetycznych listew tak, aby zawsze były gotowe do użycia zarówno w akcie troski lub opieki, jak
i ataku złości. Obok tego instrumentarium troski lub agresji znajduje się fartuch z silikonu, cielesny pancerz ochronny, fartuch oprawcy bądź kitel pierwszej pomocy. Aleksandra Ska, budując swoją „poetykę namiętności", wywołuje obraz, którego nie można jednoznacznie określić. Przeciwnie – staje się on otwartą figurą tej poetyki, figurą obejmującą całe spektrum namiętności, gwałtowności przepełniającej cielesność oraz określającej wzajemne relacje organów i instrumentów.

Jarosław Lubiak
Arteon, nr 10(66) październik 2005
 

wróć