Galeria BWA
Miejski Ośrodek Sztuki
Andrzej Maciejewski
Garden of Eden
1.09.2012
godz.17.00
wystawa czynna do 26.09.2012
Andrzej Maciejewski. Urodził się w 1959 w Warszawie. Studiował fotografię w Zespole Szkół
Fototechnicznych w Warszawie, Wyższej Szkole Fotografii w Ostrawie i na kursach ZPAF.
Po studiach pracował dla ASP w Warszawie i dla Telewizji Polskiej. Jako młody artysta
współpracował z kilkoma galeriami w Polsce, między innymi z Foto-Medium Art (Wrocław).
W roku 1985 emigrował do Toronto (Kanada), gdzie rozpoczął karierę jako fotograf komercyjny,
początkowo pracując dla studia Landscape, specjalizującego się w fotografowaniu architektury
i modeli architektonicznych, następnie prowadząc własną działalność, Klotzek Studio. Pod koniec
lat 90. porzucił działalność komercyjną, aby całkowicie poświęcić się projektom artystycznym
i przeniósł się na wieś (Eastern Ontario), gdzie mieszka do dziś. Spośród wielu projektów,
które stworzył, największym sukcesem do tej pory był re-fotograficzny „After Notman”, który
wszedł do kanonu klasyki gatunku. Opublikował trzy książki: „Bread” (1996),„Toronto Parks” (1997) i „After Notman (2003).
Jego prace były wystawianew Polsce, Niemczech, Kanadzie, USA i Ugandzie i znajdują się
w licznych kolekcjach prywatnych i muzealnych,włączając Canadian Museum of Contemporary Photography w Ottawie i McCord Museum of Canadian History w Montrealu.
Od roku 2000 uczy także fotografii na kursach dla szkół podstawowych i średnich finansowanych przez Ontario Arts Council. Oprócz tego wykłada na Fleming College, Haliburton Schoolof Arts (Ontario, Kanada).
Głębia pod powierzchnią w serii „Garden of Eden” Andrzeja Maciejewskiego.
„Garden of Eden” to tytuł niedawno zrealizowanego cyklu Andrzeja Maciejewskiego, składającego się z wyjątkowych współczesnych fotografii żywności. W latach 2010/2011, mieszkający
w Kanadzie polski artysta (urodzony w roku 1959 w Warszawie), ustawił w swoim studio 24 kompozycje martwych natur i sfotografował je używając sztucznego oświetlenia i starego analogowego aparatu Sinar.
Na pierwszy rzut oka, te barwne obrazy nawiązują do sławnych dzieł tradycyjnego malarstwa.
Nawiązują do naturalizmu, znanego nam z historii sztuki, do bogatego w szczegóły malarstwa,
które zainteresowane było przede wszystkim odtworzeniem materialności i powierzchowności.
Nawet więcej, ich kompozycja i oświetlenie są w sposób oczywisty zainspirowane najszerzej
znanymi osiągnięciami gatunku – martwymi naturami z XVII i XVIII wieku. Prezentacja starannie
i pomysłowo zaaranżowanych obiektów została użyta aby wzbudzać pożądliwość i pobudzać zmysły.
Jednakowoż, prace Andrzeja Maciejewskiego nie ograniczają się do zainscenizowanych zdjęć o charakterze oczywistego cytatu, mimo iż miłośnikom sztuki od razu skojarzą
się arcydziełami Caravaggia, mistrzów holenderskich czy hiszpańskich malarzy stylu bodegon, jak Juan Sánchez Cotán, bądź z XIX i XX wieczną fotografią martwych natur.
Barwne archiwalne wydruki na papierze Hahnemühle, w rozmiarze około 61 na 76 cm, zostały ozdobione złotymi ramami. Jednak jest to tylko iluzja – koloru i tworzywa sztucznego.
Po bliższym przyjrzeniu się, można zauważyć, że istotna wartwa znaczeniowa jest ukryta za dekoracyjnym splendorem delikatnych kolorów i subtelnych form. Andrzej Maciejewski przywrócił
martwej naturze głębię jej ukrytych znaczeń, w dużej mierze utraconą w dzisiejszych czasach.
Wyrafinowane fotografie owoców i warzyw Andrzeja Maciejewskiego, podniecają nie tylko różne zmysły. Przy bliższym oglądzie tych przepysznych darów natury i ogrodów, ich problematyczność staje się dość szybko oczywista. Nie żeby były one całkowicie sztuczne – nie, lecz wydają się dziwnie znormalizowane i przemysłowo ustandaryzowane. Andrzej Maciejewski nie kupił warzyw i owoców do swoich martwych natur u rolnika, lecz w nowoczesnych supermarketach. Możemy to zobaczyć dzięki plastikowym opakowaniom, kodom kreskowym i naklejkom, których artysta nie usunął przed zrobieniem zdjęć. Podobnie jak ślady zgnilizny, czy robactwo, były alegorią niepokoju lub ostrzeżeniem w martwych naturach w wiekach od XVIego do XVIIIego, te małe wskazówki ze współczesnych opakowań i wzornictwa reklamowego nawiązują do obiegu dóbr i konsumpcji, wartych dyskusji. Te widziane na codzień, lecz łatwe do przeoczenia drobnostki, w martwych naturach Andrzeja Maciejewskiego rzucają się w oczy i zmieniają nasze rozumienie tych wspaniałych aranżacji. Naklejki na świeżych owocach i warzywach, nie pasują do nich, przykuwając uwagę widza. Faktycznie, tytuły prac z cyklu „Garden of Eden” reprezentują odpowiednio kod ceny, tzw. price look-up number, oraz kraj pochodzenia tych rozmaitych pyszności sfotografowanych w korzystnym oświetleniu. Możemy podziwiać bogate i różnorodne formy opakowań, skutek globalizacji i międzynarodowego handlu. W XXI wieku obfitość produktów natury nie jest już ograniczona odległościami czy porami roku. Eden oznacza teraz markę na zglobalizowanym rynku. My, zimowi zjadacze truskawek, dzięki martwym naturom Andrzeja Maciejewskiego, zostajemy zmuszeni do zastanowienia czy ta obfitość i dostępność nie są nienaturalne. Podobnie jak w tradycyjnych martwych naturach, tak i tutaj celebrowana jest niezwykłość, rzadkość i egzotyka. Obiekty, które nigdy nie występują razem w naturze w tym samym miejscu, albo tym samym czasie, jak szparagi z czerwonymi winogronami, zostały umieszczone w tej samej kompozycji. Dokładnie dlatego, nie tylko z powodu oświetlenia czy stylu, fotograficzny cykl Maciejewskiego „Garden of Eden” jest z jednej strony blisko spokrewniony z duchem i wymową klasycznej tradycji malarskiej martwej natury, a z drugiej strony uwspółcześnia jej głębokie symboliczne znaczenie, przybliżając je nowoczesnemu odbiorcy, konsumentowi tych przemysłowo produkowanych
i komercyjnie reklamowanych produktów. W klasycznych martwych naturach, przepływ dóbr i ówczesny styl życia, były nawet wyraźniej podkreślone, z pewnego rodzaju dumą i tryumfem.
Bogactwo i obfitość egzotycznych owoców i warzyw, większości z nas nie wydaje się już dziś specjalnym luksusem, jednakże wciąż odczuwamy oszołomienie i zadziwienie, patrząc na naturalistyczne aranżacje Andrzeja Maciejewskiego. Być może inspiruje to także pewne pytania i wątpliwości dotyczące warunków w jakich te owoce, tanio importowane i reklamowane jako zdrowe i smaczne dary natury, są produkowane w ich odległych krajach pochodzenia? Czy masowe wydatkowanie energii, potrzebne dla ich uprzemysłowionej produkcji i międzynarodowego transportu, jest możliwe do usprawiedliwienia w dobie ekologicznego i klimatycznego kryzysu? Na jakich warunkach gospodarczych i społecznych, kwitną nasze współczesne rajskie ogrody? Czy wciąż możemy uznać za naturalne coś, co zostało wyprodukowane, być może już z użyciem modyfikacji genetycznych, lub ulepszaczy wydłużających czas przydatności do spożycia, ustandaryzowane, certyfikowane i patentowane, przesortowane, skalkulowane i ponumerowane?
Wszystkie, jednakowo piękne i nieskazitelne, fotograficzne obrazy Andrzeja Maciejewskiego, nawiązują do ideału świeżych naturalnych produktów – tak doskonałych i ponętnych, podobnie jak obietnice, którymi wciąż i wciąż karmi nas reklama. Lecz czy, po dłuższym zastanowieniu nad tymi pięknymi fotografiami martwych natur, nie pozostajemy z pewnym niesmakiem, spowodowanym zainspirowanymi przez nie pytaniami?
Sztuka Maciejewskiego prowokuje zatem swoją własną 'kwestię gustu'. Odpowiedzi pozostają tak samo zróżnicowane, jak zróżnicowane są gusta. Znowu, to po prostu 'kwestia uznania'. Możecie przekonać się sami – i doznać estetycznej rozkoszy!
„Garden of Eden” był prezentowany po raz pierwszy w galerii Camerwork w Portland, Oregon,w Stanach Zjednoczonych, w roku 2011, a następnie w wielu innych miejscach. Po wielu wystawach w Ameryce Północnej i Europie, symboliczne martwe natury Andrzeja Maciejewskiego, będą pokazywane w dortmundzkim Muzeum Sztuki i Historii Kultury. Zdjęcia nie mają terminu przydatności, lecz czas ich prezentacji tutaj jest ograniczony.
Prof. Dr. Pamela C. Scorzin
więcej informacji na temat artysty: