Centrum Promocji „Stilon”
GRUDZIEŃ 1999 – STYCZEŃ 2000
Zbigniew Olchowik urodził się w 1957 r. w Wołowie koło Wrocławia. Studia we wrocławskiej Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. Dyplom w 1985 r. na Wydziale Architektury Wnętrz i Wzornictwa Przemysłowego. Od 1990 mieszka i pracuje w Gorzowie. Zajmuje się rysunkiem, malarstwem, grafiką użytkową, wystawiennictwem, projektowaniem wnętrz i karykaturą. Nauczyciel w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Gorzowie. W latach 80-tych kilka realizacji projektowych z zespołem „Vidial” oraz okazjonalnie kilka występów z wrocławską awangardą – grupą „Luxus”. W latach 1987-90 pobyt w Paryżu. Od 1991 r. w Związku Polskich Artystów Plastyków, od 1994 r. w Stowarzyszeniu Polskich Artystów Karykatury. Udział w wystawach we Wrocławiu, Warszawie, Danii, Belgii, Niemczech, Zielonej Górze i w Gorzowie.
Można, obejrzawszy wystawę, odnieść wrażenie, że Olchowik zachował w pracowni swoje najlepsze prace. A tak przecież nie jest; pamiętam jego wybitnie poruszające obrazy, jakie widywałam w ciągu paru lat na rozmaitych prezentacjach i konkursach, których bezskutecznie szukałam w obrębie tej wystawy.
W salach Centrum Promocji „Stilon” zawisły obok siebie obrazy, rysunki i prace wykonane za pomocą techniki komputerowej, zapowiadające nowy etap twórczości artysty oraz plakaty, będące dla mnie najbardziej zaskakującą częścią tej dużej wystawy. Malarstwo Olchowika znam i rozpoznaję, plakaty też pamiętam, ale wyłącznie pojedynczo, jako znaki towarzyszące konkretnym wydarzeniom artystycznym. Tu, wyeksponowane jednocześnie obok siebie, robią duże i silne wrażenie; łączy je rozpoznawalna łatwo „kreska Olchowika”, są nadzwyczaj poetyckie i w dziwny sposób zarazem malarskie i graficzne, mają dynamikę wewnętrzną, a ponadto – wszystkie noszą wyraźne ślady osobowości autora, który raz mniej, raz bardziej, ale zawsze jest szydercą.
Warto też przyjrzeć się sposobowi, w jaki Olchowik traktuje możliwości stosowania nowych środków wypowiedzi. Ważne jest, że autor nie poprzestaje w tych nowych pracach na ilustracyjności, ale zachowuje ton własny.
To bardzo dobra, ciekawa wystawa, która zgrabnie wiąże szereg poprzednich, drobniejszych prezentacji, w całość spójną i artystycznie ważką. Dla wielu odbiorców będzie ona, jak sądzę, „odkryciem Olchowika”, dla innych – przyczyną rewizji uproszczonych opinii o twórczości tego artysty; z pewnością ugruntuje jego osobną i ważną pozycję w środowisku; Gabriela Balcerzakowa, Ziemia Gorzowska Nr 49/ 09.12.1999 r.