KWIECIEŃ – MAJ
Galeria Foyer
Mirosława Smerek – Bielecka urodziła się w Giżycku na Mazurach. Ukończyła malarstwo na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w roku 1979 w pracowni prof. Mieczysława Wiśniewskiego. Wielokrotnie reprezentowała środowisko olsztyńskie na wystawach ogólnopolskich i międzynarodowych, ostatnio w Salonie Jesiennym w Paryżu. Była stypendystką Ministerstwa Kultury i Sztuki w 1984 r. Odbyła wraz z mężem podróże artystyczne do USA na zaproszenie galerii w Los Angeles oraz do Bretanii we Francji na zaproszenie władz okręgu Cotes d`Armor. Autorka dwudziestu wystaw indywidualnych i czterdziestu siedmiu zbiorowych w kraju i za granicą. Brała udział w kilkudziesięciu plenerach ogólnopolskich i zagranicznych, sama również organizuje plenery malarskie. Prace w zbiorach muzeów polskich, kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą.
Jerzy Wojciech Bielecki urodził się w 1955 r. w Sejnach. Studiował na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, w latach 1974-1979. Specjalizacja - grafika warsztatowa w pracowni prof. Edmunda Piotrowicza. Zajmuje się malarstwem, grafiką, rysunkiem i ilustracją. Autor dwudziestu wystaw indywidualnych w Olsztynie, Gdyni, Warszawie, Gorzowie Wielkopolskim i Toruniu, a także za granicą: w Los Angeles, Anaheim, Garden Crove, Santa Ana i Paryżu. Brał udział w kilkudziesięciu wystawach grupowych i zbiorowych, z których najważniejsze to: 1988 - "Dziesięciu Malarzy Polskich" Ateny, 1991 - "ART. - EXPO" Los Angeles, 1992 - "We are" Santa Ana. W 1984 r. otrzymał stypendium Ministra Kultury i Sztuki. Prace w zbiorach Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, BWA w Olsztynie, MKiS w Warszawie, prywatnych kolekcjach w Europie zachodniej, USA, RPA, Japonii.
Tajemnicze postaci, pasiaste skarpetki, niecodzienne drobiazgi tworzą klimat obrazów Mirosławy Smerek – Bieleckiej. Prawdziwe „babskie” obrazy pokazują świat z marzeń i snów.
Marzenia mężczyzn mają postać różowej mgły w interesujący sposób przykrywającej tajemnicze przedmioty. Nic tu nie jest oczywiste ani dosłowne. Trzeba po prostu uruchomić wyobraźnię. Zupełnie inny jest cykl „Parawany”. Mirosława Smerek – Bielecka pokazała bowiem przestrzeń zasłoniętą zazwyczaj właśnie parawanem przed oczami gości – jakieś stoliki, porzucone części garderoby, żelazne, nikomu niepotrzebne piecyki. A wśród tego wszystkiego pajacyki i jakieś dziwne skrzaty. Czyli świat wyobraźni, którego tylko można się domyślać.
Taki sam uwodzicielski klimat mają „Walizki”, cykl kilku różnych obrazów wypełnionych tysiącem drobiazgów, które wypełniają ludzkie życie, a czasem stanowią najważniejszą jego część.
Obrazy Mirosławy Smerek – Bieleckiej zaskakują widzów. Za każdym razem dostrzega się na nich inne szczegóły, inne drobiazgi, które jeszcze mocniej przywiązują widza. Artystka używa czystych, mocnych kolorów i buduje świat ciepły, bezpieczny i dlatego atrakcyjny. Niektóre prace ze względu na kompozycję, dobór barwy, sposób przedstawiania mogą kojarzyć się z prostą ilustracyjnością, ale to tylko pierwsza i bardzo powierzchowna sugestia.
Zupełnie inne są prace Jerzego Bieleckiego – męża artystki. Tu górę wzięła dusza grafika. Choć Bielecki też kreuje własną przestrzeń, to nie ma ona w sobie takiej urody, magii i tajemnicy jak prace jego żony. Ze względu na temat prace obojga artystów wzajemnie się komentują i uzupełniają; ROCH, Gazeta Zachodnia 20.04.1999 r.