Galeria BWA
CZERWIEC
Władysław Jackiewicz urodził się w 1924 roku. Studiował w PWSSP w Gdańsku. Dyplom na Wydziale Malarstwa w 1952 roku uzyskał w pracowni Artura Nachta-Samborksiego. Za twórczość artystyczną i pracę pedagogiczną wyróżniony nagrodą Ministra Kultury i Sztuki I stopnia w 1969, 1980 i 1985 roku, II stopnia w 1971 roku, Nagrodą Wojewody Gdańskiego w 1974 roku, Prezydenta Miasta Gdańska w 1980 roku. Na wystawie artysta zaprezentował kilkadziesiąt obrazów z cyklu „Ciało”.
Obrazów w cyklu „Ciało” nie sposób określić mianem „aktów”. Nawet jeśli rozpoznamy na płótnie konkretne kształty, również wtedy, kiedy zauważymy rozciągniętą na niewidocznej płaszczyźnie nagą sylwetkę kobiety. Ciało traktuje Jackiewicz doświadczalnie. Kiedy już przyzwyczajamy się, że to, co wydaje się być udami jednej postaci, jest konfiguracją dwóch, wtedy okazuje się, że taki klucz – uproszczenie nie zawsze działa. Jeśli więc będziemy szukać w obrazach Jackiewicza konkretnych kształtów, zawiedziemy się. Układ rąk, nóg, brzucha nie jest w nich zupełnie ważny. Dlatego często odnajdujemy mało realistyczne złożenia.
Połączenie ciał, zetknięcie się powierzchni skóry zaznacza Jackiewicz niezwykle delikatnie – czasem zupełnie jest ono niewidoczne, czasem jest tylko ledwie zauważalnym światłem. Dlatego te obrazy mają dużą dawkę napięcia – elektryzują tak, jak potrafi zelektryzować samo wyobrażenie zetknięcia się ciał. O doborze kolorów artysta mówi, że decyduje na zasadzie kontrastów i zgodnie z nastrojem. Skoro późna jesień epatuje szarościami i przynosi sentyment, jego obrazy przybierają wówczas barwy ostre i wyraziste.
Jackiewicz wykorzystuje już pierwszy podkład malarski na płótnie. W przypadkowo, mechanicznie stworzonych liniach i plamach szuka kształtów. Na ich podstawie decyduje, która część obrazu będzie tłem, a która przedstawieniem; Aleksandra Pezda, Głos Wielkopolski 10.06.1997 r.
Jackiewicz sięga po temat klasyczny (ciało) używa subtelnej gamy barwnej, można więc powiedzieć, że pozostaje wierny tradycji malarskiej. Jednocześnie są to obrazy w pełni abstrakcyjne: nic z portretu, nic z imitacji ciała.
(…) dramatyczne problemy człowieka wobec Natury, kobiety wobec mężczyzny, rozstrzyga na płótnie, jak czynili to od wieków malarze. Szuka jednak dróg i sposobów własnych; Gabriela Balcerzakowa, Ziemia Gorzowska Nr 28/ 10.07.1997 r.