MENU

Wystawy

ZBIGNIEW SEJWA - FOTOGRAFIA

MARZEC

Mała Galeria BWA - GTF

„ŚLADY ZWYKŁYCH LUDZI”
 
Zbigniew Sejwa urodził się w 1952 r. w Gorzowie. Jest absolwentem Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze. Podczas studiów ukończył również fakultet fotograficzny dla instruktorów fotografii. W latach 1976-89 brał udział w wielu wystawach zbiorowych m.in. fotografii studenckiej, grupy Nadodrze i jako członek Gorzowskiego Towarzystwa Fotograficznego. W 1989 roku ukończył Wyższe Studium Fotografii w Warszawie. Działania i wystawy indywidualne m.in.: „Fotografia na chodniku”, „Fotografia II” – w mieście”, „Ściana”, „Zakaz fotografowania”, „Okruchy pamięci”. 

We wrześniu 1994 roku, gdy rozmawiałam ze Zbyszkiem Sejwą przy okazji jego zagadkowej i głośnej wystawy, zatytułowanej „Okruchy pamięci”, przypuszczałam, że fotografia jest dla niego kamuflażem. Ale nie byłam pewna tego do końca.
Dziś jestem przekonana, że jest on przede wszystkim poetą. Twórczość Sejwy potwierdza, że jest on z pokolenia myślących magicznymi słowami Edwarda Stachury: WSZYSTKO JEST POEZJĄ.
Wprawdzie Zbyszek zainteresował się fotografią profesjonalną dość późno, za to w zetknięciu ze znakomitymi fachowcami, skończywszy uprzednio studia humanistyczne, co jednak nie czyni poety. Obserwuję natomiast, jak w sposób poetycki, wielowarstwowy i metaforyczny, spogląda on na siebie oraz na wszystko, z czym spotyka się w życiu na co dzień i od święta. Jak w twórczości potrafi zwyczajnym przedmiotom „dodać skrzydeł” lub po prostu wydobyć z nich zagubione piękno czy zapomniane wzruszenie. Umie ocieplać i ożywiać rzeczy potoczne, a przede wszystkim posiada cenną umiejętność bezbłędnego trafiania do skrywanych zwykle pokładów wrażliwości odbiorców jego opowieści. – Tu zawahałam się: napisać czy nie napisać „wystaw”? Przecież to, co Zbigniew Sejwa prezentuje publicznie, jest absolutnie czymś więcej niż wystawą… Te autorskie wystąpienia noszą wszelkie cechy starannie skomponowanego utworu, w którym regularność rytmiczną i dochodzenie do punktu kulminacyjnego wyznaczają kolejne obrazy, a ściślej mówiąc – przedmioty i fotografie. Ów powściągliwy, ale wyraźnie w wystawach Sejwy wyczuwalny, rytm decyduje o poetyckości tych pokazów.
Gabriela Balcerzakowa
 
Zbigniew Sejwa fotografuje świat, którego już nie ma. Pozostały szczegóły: stary haczyk przyczepiony do muru, niemiecki napis, który przebija spod złuszczonej farby.
Sejwa uwielbia prowokować. Dwa lata temu pokazał głośną wystawę, w której obok wielkich fotosów stanęły przedmioty na nich utrwalone.
W cyklu „Okruchy pamięci” fotograf wrócił do minionego dzieciństwa. W swej najnowszej wystawie „Ślady zwykłych ludzi” idzie jeszcze dalej. Portretuje Gorzów, którego już nie istnieje, a powraca jedynie przy rozbiórkach walących się kamienic. Zbigniew Sejwa utrwala w ten sposób pozostałości po ludzkich codziennych działaniach. Ważne są zatrzaski na oknach, resztki reklamy zakładu elektrycznego, odsłonięty kawałek pruskiego muru, tak jak kolorowe miejsce po tabliczce z nazwą ulicy lub kawałek starej deski ze śladami farby. 
Fotografie z najnowszej wystawy Sejwy nie są zwykłymi zdjęciami. Przypominają malarskie impresje na temat ginącego świata. 
Sejwa pokazał, że ludzie zostawiają po sobie nie tylko wielkie dzieła sztuki, ale i tysiące drobnych śladów po swoim życiu, do których nikt nie przykłada większej wagi. Odsłonięte po latach i pokazane osobno stają się nostalgiczną pamiątką; ROCH, Gazeta Zachodnia Nr 53/ 06.03.1996 r.
 







wróć